Odkąd pamiętam, chciałam być nauczycielką. Świadomość zasad działania polskiego systemu edukacji mam od lat 15 (ostatnie lata studiów, praca mgr na temat polonistycznej dydaktyki, potem nauczanie w podstawówce, gimnazjum i liceum). W tym czasie 'przeżyłam' 10 ministrów edukacji i kilka(naście?) reform oświaty. Były one większe lub mniejsze: przekazanie szkół samorządom, utworzenie gimnazjów, wprowadzenie egzaminów zewnętrznych i kolejne zmiany tychże egzaminów, awans zawodowy, łączenie i rozdzielanie przedmiotów (nauczanie blokowe, ścieżki międzyprzedmiotowe), narodziny i zgon liceów profilowanych, pluralizm podręcznikowy, coraz to nowe podstawy programowe + standardy, plany wynikowe, e-dzienniki, mundurki, amnestia maturalna, obowiązkowa matematyka, jedność programowa gimnazjum i liceum...
Uff, było tego trochę... rezultat? Ile Polek i Polaków, tyle zdań na temat polskiej szkoły, przeważnie krytycznych... Sama uważam, po swoich doświadczeniach jako uczennicy, studentki uczelni pedagogicznej, nauczycielki i instruktorki harcerskiej, że potrzebne są mocne zmiany - idące w kierunku kreatywności, dobrowolności, samodzielności uczniów; ogólnie zdemokratyzowania szkół. W równym stopniu inspirują mnie osiągnięcia Korczaka i Summerhill; różne warsztaty z rozwoju osobistego, których w Krakowie (i Polsce) coraz więcej, co filmiki TEDowe np. z wystąpień Sir Kena Robinsona.
Dlatego dobrze było usłyszeć, że nowa pani minister edukacji, Joanna Kluzik-Rostkowska, uczestniczy w ogólnoświatowej debacie na temat szkolnictwa. Że zdaje sobie sprawę nie tylko z typowo polskich problemów (w 2013 na 24 absolwentów szkół wyższych przypadało 10 absolwentów szkół zawodowych), ale i z trendów globalnych. Że nie podejmuje żadnych decyzji pochopnie, ale zamawia przekrojowe badania ilościowe i jakościowe, a potem posługuje się faktami w rządzie i w sejmie. Że ważne i pilne są dla niej tematy edukacji seksualnej, statusu religii/etyki w szkole, udziału rodziców w procesach decyzyjnych, liczby godzin historii i języków obcych...
Cieszę się, że miałam okazję uczestniczyć w tym spotkaniu podczas VI Kongresu Kobiet. Daję pani minister kredyt zaufania:)