środa, 21 sierpnia 2013

KRAKOWSKO-PODKARPACKI WEGAŃSKO-WĘDROWNY BIWAK HARCERSKI

Przez 15 lat byłam wegetarianką w małej podkarpackiej miejscowości. Dzisiaj żałuję, że tak długo! Jesienią 2012 roku pod wpływem osób spotkanych na Veggie Parade w Krakowie oraz przyjaciół ze Szczecina i Wrocławia zostałam weganką i po 10 miesiącach uważam to za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Wcześniej weganizm wydawał mi się bardzo ekstremalny, a okazał się prosty, ekscytujący i zadziwiający, codziennie przynoszący coś nowego – nową wiedzę o jedzeniu, nowe potrawy, nowe smaki. Dzięki Internetowi i imprezom typu: kuchnia społeczna, pokazy gotowania, wegańskie weekendy odkryłam cały nowy świat – blogi z przepisami, fanpejdże, grupy społecznościowe na fejsbuku. W trudnym momencie życia weganizm pomógł mi się odrodzić – fizycznie, psychicznie i duchowo. Zatem kiedy kadra 1. Pilzneńskiego Szczepu Harcerskiego „Zielony Płomień” zaczęła organizować letni biwak wędrowny 2013, pomyślałam, że chcę się z harcerkami i harcerzami podzielić moim wegańskim olśnieniem.

Ta myśl stała się faktem dzięki dwójce wspaniałych ludzi: Joasi i Jarkowi Z. z Krakowa, którzy zgodzili się zostać kuchmistrzami harcerskiego wyjazdu. Jarek – weganin od lat 9, Joasia zaś od 4, wcześniej wieloletni wegetarianie, z bogatą wiedzą i doświadczeniem teoretyczno-praktycznym, przez 5 dni jako wolontariusze przygotowywali wszystkie posiłki dla 40 uczestników w wieku 10-17 lat i opiekunów (18-45 lat) biwaku wędrownego po Gminie Pilzno usytuowanej pomiędzy Tarnowem a Rzeszowem.

Część produktów zamówiliśmy przez Internet w sklepie ze zdrową żywnością (NaturalnaSpiżarnia udzieliła nam 10% rabatu), większość kupowaliśmy na miejscu, w lokalnych warzywniakach, piekarni, Biedronce i Carrefourze.  Dało się! Śniadania i kolacje składały się z chleba na zakwasie i słodkich lub słonych smarowideł: carobelli, maseł sezamowych i migdałowych, dżemów i powideł, tofu z młodą cebulką, guacamole, pasty ze słonecznika, pasztetów i paprykarzy z jarzyn, a do tego posypka gomasio, świeże warzywa, herbaty owocowe, kawa Inka na mleku sojowym. Obiady to zupy: ogórkowa z pestkami słonecznika, pomidorowa z makaronem razowym, grochowa z wędzonym tofu oraz egzotyczny Sambar plus drugie dania: spaghetti z sosem pomidorowym; kotlety z soczewicy, kasze gryczana i jęczmienna, surówki;  ryż z owocami sezonowymi; ryż z warzywami. Do tego podwieczorki: arbuzy, nektarynki, śliwki, czereśnie, szarlotka, ciasto bananowo-czekoladowe, suszone daktyle, morele, rodzynki, migdały. Mmmm, zjadłabym jeszcze!

Uczestnicy ‘na wegańskim paliwie’ wędrowali codziennie ok. 10 kilometrów z mapą, kompasem i zadaniami do wykonania na trasie (pomiędzy śniadaniem a obiadem), a popołudnia spędzali na aktywnych zajęciach: integracyjnych, sportowych, tanecznych, kuglarskich.  Wieczorami odbywały się harcerskie ogniska obrzędowe, nocowanie zaś miało miejsce we własnoręcznie stawianych namiotach turystycznych, codziennie w innej miejscowości. Dodatkowo w pierwszym dniu, stosując metody aktywizujące, przeprowadziłam dla wszystkich zajęcia o tym, dlaczego weganizm jest słusznym wyborem ekologicznie, ekonomicznie, zdrowotnie i etycznie. Do pilzneńskich harcerzy dołączyły dwie krakowskie 12-latki, Iza Zawisza – weganka i jej przyjaciółka Maja – wegetarianka. Szybko się zaaklimatyzowały, okazując się okazami zdrowia i kondycji. ‘Są twarde jak skały, a zachowują się jak anioły’ – komentowała Anita, drużynowa i opiekunka podczas wędrówek.

Z kolei na zakończenie, dla rodziców przybyłych po swoje pociechy, Jarek przedstawił wykład ‘człowiek jest istotą roślinożerną’. Zaprezentowaliśmy też zdjęcia wszystkich posiłków z uśmiechniętymi buziami zajadających się nimi dzieciaków, książki z informacjami i przepisami (Jedz i biegaj, Zdrowiej jesz – zdrowiejesz, Milcząca arka, Widelec zamiast noża) oraz degustację potraw z ostatniego dnia. Najmłodsze harcerki przygotowały wierszyk i piosenkę o weganizmie na biwakowy konkurs, a w nagrodę otrzymały książki „Poza gatunek” Fundacji CzarnaOwca Pana Kota. Po biwaku zdjęcia i przepisy autorstwa Jarka wrzuciłam na fanpejdż 1. PSH „Zielony Płomień”, gdzie zdobyły ‘lajki’ i pozytywne komentarze.

Twórca skautingu, Robert Baden – Powell, powiedział ‘Zostawcie świat lepszym, niż go zastaliście’. Według mnie nie ma zrównoważonego rozwoju bez weganizmu (potwierdzają to najnowsze raporty ONZ) i najlepsza możliwa droga poprawienia stanu świata to odżywianie się niskoprzetworzonymi pokarmami roślinnymi. ‘Nie oczekujemy, że uczestnicy z dnia na dzień zmienią styl życia – mówią Jarek i Joasia – najważniejsze, że pokazaliśmy większej grupie osób, że wegańskie posiłki mogą być smaczne, zróżnicowane, sycące, energetyczne. Pokazaliśmy, że można.’

Dziękuję Radzie Szczepu "Gozdawa" za zaufanie i konstruktywność przed, w trakcie i po biwaku. To było dobre podsumowanie i zakończenie naszej ośmioletniej współpracy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz